Kubuś W.

Pod koniec 2004 r. Kubuś W. z Łodzi stracił mamę i pozostał pod opieką swego ojca. Niestety, okrutny człowiek wielokrotnie bestialsko znęcał się nad maluszkiem. W połowie stycznia 2005 r. „ojciec” został zatrzymany przez policję pod zarzutem znęcania ze szczególnym okrucieństwem. Stan Kubusia był bardzo ciężki, najpoważniejsze były obrażenia główki. Po wielomiesięcznym pobycie w szpitalu, kilku przebytych operacjach neurochirurgicznych i straszliwych cierpieniach stan Kubunia uległ nieznacznej poprawie. Oprawca poczynił jednak tak straszliwe 

MINOLTA DIGITAL CAMERA

obrażenia, że w konsekwencji doprowadził m.in. do utraty wzroku i słuchu. Na szczęście w czerwcu 2005 r. okazało się, że Kubuś słyszy, dzięki czemu kontakt z nim jest możliwy i wciąż się rozwija.

Pod koniec stycznia 2005 r. sąd rodzinny wszczął postępowanie przeciwko „ojcu”, 3,5 miesięcznego wówczas, Kubusia w celu odebrania władzy rodzicielskiej. W połowie kwietnia 2005 r. sąd pozbawił „ojca” Kubusia praw rodzicielskich. W połowie marca 2005 r. Kubulek opuścił Klinikę Neurochirurgii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki (ICZMP) w Łodzi. Po kilku godzinach pobytu w rodzinie zastępczej z pogotowia opiekuńczego, maluszek powrócił do ICZMP, gdzie przebywał w II Klinice Pediatrii i ponownie w Klinice Neurochirurgii. Na początku września 2005 r. Kubulek został przewieziony do Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego dla Dzieci w Częstochowie, gdzie maluszek przebywał do połowy lutego 2006r.

Od dnia 16 lutego 2006r., na mocy postanowienia Sądu Rejonowego dla Łodzi-Sródmieścia w Łodzi, opiekunkę prawną Kubusia ustanowiono rodziną zastępczą.

Kubuś oraz jego mama zastępcza pozostawali pod opieką Patkubu. Zapewniliśmy im mieszkanie, pomoc finansową, a Kubuniowi systematyczne wizyty rehabilitanta oraz niezbędny sprzęt rehabilitacyjny. W 2006 i 2007 roku dzięki pomocy Darczyńców, zakupiliśmy Kubusiowi m.in. wózek specjalny dla dziecka, łóżko rehabilitacyjne, pionizator, fotelik rehabilitacyjny, urządzenie do hydromasażu i leżaczek do kąpieli, za łączną kwotę 15,2 tys. zł.

Mimo przyjmowanych nieustannie leków, w 2009r. stan Kubunia niestety zaczął się pogarszać. Nie ustępowały ataki epilepsji, zastosowano karmienie dożołądkowe przez sondę wprowadzoną bezpośrednio do żołądka. Marzyliśmy, że kiedyś Kubunieczek przynajmniej częściowo odzyska zdrowie. Niestety, 30 stycznia 2010r. nasz kochany Kubunio, po latach cierpienia, odszedł do lepszego świata. Swoim istnieniem Kubunio cudownie połączył w jedno serca wielu ludzi, dla których był i jest jedną z najbliższych oraz najdroższych istot… Na zawsze Kubuleczek pozostanie w naszych kochających sercach.

Dziękujemy wszystkim Aniołom, a zwłaszcza Mamie zastępczej Kubunia, którzy wbrew tak wielu przeciwnosciom losu, nieustannie tworzyli maleńkiemu Kubulkowi oazę miłości, spokoju i ukojenia.

Niestety, po 5 latach nieustannej walki o życie, 30 stycznia 2010r. nasz ukochany Kubunio odszedł.

Wierzymy gorąco, że tak jak nasze myśli i dusze trwały przy Tobie każdego dnia Twego ziemskiego życia, Kubusieńku, tak i Ty będziesz trwał przy nas i wspierał nas, abyśmy wytrwali oraz pielęgnowali to, co za Twoją sprawą zrodziło się w naszych sercach.

Odpoczywaj w pokoju nasz maleńki Kubuleczku.