Po 5 latach nieustannej walki o życie, 30 stycznia 2010 r. odszedł nasz ukochany Kubunio W. z Łodzi…
Po bestalskim pobiciu w 2004 r., Kubunio miał zmasakrowaną główkę, stracił wzrok, częściowo słuch i szanse na normalne życie… Mimo tego, a może właśnie dlatego, bardzo zaangażowaliśmy się w jego pełne cierpienia życie, mając nadzieję, że kiedyś odzyska przynajmniej część zdrowia… Stworzyliśmy mu w miarę normalny dom z kochającą mamą, zrobiliśmy ile byliśmy w stanie, aby nasz Kubunieczek czuł, że nie jest sam, że jest kochany… Wierzymy z całego serca, że Kubunio to wiedział i czuł to…
Pogrążeni w smutku,najbliżsi z bliskich